Postanowiłam, że na blogu częściej będą pojawiać się posty na temat serii ,, Rywalki'' . Kilka godzin temu skończyłam czytać ,, Koronę'', więc dzisiejszy post będzie z nią związany. Nie będzie to jednak recenzja, tylko moje przemyślenia na temat taj książki, ale też ,, Nastepczyni''
Nie powinno się oceniać książki po okładce, i w przypadku , ,Korony'' zgadzam się z tym zdaniem całkowicie. Nie powinno się tez oceniać książki po wydawnictwie.
No patrzcie, jak krzywo patrzy...
Co myślę o Eadlyn ?
Gdy zaczęłam o niej czytać w ,, Następczyni'', wydawała mi się normalna, polubiłam ją. jednak po kilkunastu stronach stwierdziłam, że jest rozpuszczona. Pod koniec czytania byłam przekonana, że gdyby urodziła się w normalnej rodzinie, najlepiej jako Piątka, i gdyby była inaczej wychowywana, zostałaby naprawdę cudowną dziewczyną. W ,, Koronie'' już próbowała myśleć o innych, i całkiem dobrze jej to wychodziło. Zmieniła się, głównie dzięki chłopcom.
A co z Americą i Maxonem ?
Zdziwiło mnie, że 38- letniego króla pokazano jak starszego pana, wykończonego życiem. Mer też się zmieniła, i to nie na dobre. Prawdziwa dama, elegancka, zniknął jej charakter, wybuchowość.
Rodzina Illea.
O Auguście i Georgii wiele nie wiadomo, tylko że często występują w radio, po kilku latach życia w pałacu pokłócili się ze Schreavami i mają syna- Marida. Jest to chłopaczek na pierwszy rzut oka bardzo miły, jednak w głębi podstępny. Szuka sposobów, żeby poślubić Eadlyn, ale nie z miłości, tylko dla władzy. Moim zdaniem szkoda, że w książce nie znalazłam więcej informacji o rebeliantach, a już cudownie byłoby przeczytać dodatek ,, Rebeliantka'' o Georgii.
Naprawdę nie wiem, o kim jeszcze napisać...
Co myślicie o takim rodzaju postów ? Lubicie serię ,, Rywalki'' ?
Zanka